górne tło

Spektakularny finał festiwalu Misteria Paschalia [FOTO]

„Mene, mene. Tekel. Unfarsis.” - „Zważone, policzone, rozproszone.” Najsłynniejsze zdanie z historii o babilońskim królu Baltazarze, wieszczące koniec jego królestwa, zamknęło  13. festiwal Misteria Paschalia. Który bynajmniej nie został „rozproszony” – będziemy jeszcze długo wspominali szereg koncertów, przeżycia, które nie prędko ulegną rozproszeniu. Szczególnych emocji dostarczył ostatni wieczór – prawdziwie wielki finał. Wykonawcami byli soliści oraz orkiestra Accademia Bizantina i chór Capelli Cracoviensis, którymi dyrygował Ottavio Dantone.

Jedno z późniejszych oratoriów George'a Friderica Handla, Belshazzar, to potężne dzieło, stojące gdzieś między moralitetem a operą – i pod wieloma względami, przede wszystkim dramaturgii i efektowności, bliżej tej drugiej. Kulminacją zdaje się środkowy akt II, w którym pijany już Baltazar, co orkiestra dowcipnie zilustrowała glissandami w basso continuo, bluźni przeciw Bogu Izraela – nagle dostrzegając pojawiającą się w powietrzu rękę, kreślącą świetliste litery. Przerażenie Baltazara, odmalowane przez Handla trwożliwymi, urywanymi dźwiękami smyczków i chórem wystraszonych biesiadników, świetnie potrafił oddać Thomas Walker, kreujący partię wyuzdanego króla Babilonu, oraz dyrygent Ottavio Dantone, powstrzymujący bieg muzyki, czyli kreujący dramaturgię dzieła – ciszą. Thomas Walker był zresztą błyskotliwym Baltazarem: mocny, ciepły, ale i charakterystyczny głos, o wirtuozowskiej technice w ozdobnikach, pozwalał mu na odpowiednią dozę ekspresji i stworzenie postaci zapadającej się coraz bardziej w opary szaleństwa – wywołanego tyleż winem, co bezgraniczną pychą. Reszta solistów postawiona jest jakby w roli antytezy króla: jego ascetyczna matka Nitokris, uznająca wielkość Boga Izraela i nieustannie napominająca syna (w tej roli Rosemary Joshua), żydowski prorok Daniel, w obliczu klęsk Babilonii, które miały oznaczać wybawienie jego i jego ludu, zachowujący stoicyzm człowieka, który nie zajmuje się sprawami ludzkimi (co poświadcza jego muzyka: dostojna, acz podskórnie emocjonalna – odpowiednią wspaniałością odznaczała się kreacja znanej nam znakomicie Delphine Galou, o pięknym, głębokim i ciepłym alcie; śpiewaczka świetnie rozbudowała też orientalizującą, stylizowaną scenę odczytywania znaków proroctwa, dodatkowo wzbogacając ją o wschodnio brzmiące ozdobniki), i wreszcie przeciwnik, król Persów i Medów Cyrus, oblegający i zdobywający miasto, którego rolę wykonał znany nam Filippo Mineccia (ostatnio intrygującego w Krakowie jako Otton w Koronacji Poppei, w grudniu) – kontratenor wychwalający potęgę Boga i potępienie dla tyranii.

Dramaturgię dzieła przez blisko trzy godziny znakomicie kontrolował wczoraj Ottavio Dantone, potwierdzając swoje słowa: „Pracując z moją orkiestrą próbuję w pierwszej kolejności zrozumieć język, muzyczne słownictwo, zapisane według niepisanych reguł, dzięki którym uczymy się pięknej kompozycji, smaku oraz ekspresji, a także tego, co przekazujemy publiczności naszym stylem, naszą osobowością.” Lekkie, ale precyzyjne pod względem artykulacji i plastyczne brzmienie jego zespołu Accademia Bizantina wyraziście rysowało charakter poszczególnych scen, utrzymując wartki nurt akcji – mimo paru rozbudowanych tu przecież arii moralizatorskich albo opisowych (Nitokris, czasem Cyrus). Równie dobrze wypadł chór Capelli Cracoviensis, pięknie brzmiący i precyzyjny w skomplikowanych numerach polifonicznych, a zarazem przekonujący w wokalnym aktorstwie. A przypadło mu trudne zadanie wcielania się w trzy bardzo odmienne partie: pobożnych Żydów, rozpasanych Babilończyków i skupionych na swym militarnym zadaniu Persów.

Ostatni dzień 13. edycji festiwalu został na koniec „zważony” przez słuchaczy, wypełniających wielką salę Centrum Kongresowego ICE Kraków. I uznany za spektakularny. W sam raz na radość Wielkanocy.

Więcej informacji na www.misteriapaschalia.com.

Organizatorami 13. festiwalu Misteria Paschalia są: Miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe i Program 2 Polskiego Radia.