Mało kto wie...
Mało kto wie, że urodziła się w Prowencie i że nie jest to bynajmniej nazwa włoskiego miasteczka. Mało kto wie, że była i czemu była przez chwilę urzędniczką na kolei. Ale jednak w jakiś sposób powszechnie nabyliśmy wiedzę, że była pogodna, skromna i szalenie nietuzinkowa
Zapamiętaliśmy jej na wpół speszone, dziewczęce niemal, ukłony wdzięczności, gdy odbierała Nagrodę Nobla i wstydliwie uśmiechnięta kuliła się pod lawiną oklasków i uznania. Wielbiciele czujnie czekali: na kolejne tomiki, wznawiane tomiki i na kolejne autorskie spotkania, a na nich bon moty, które rozbrajały szczerością i uczciwością słowa. I które – co ważniejsze – pokazywały, ileż zdumiewająco zwykłych rzeczy kwalifikuje się na tym zagadkowym świecie do tego, aby się nimi cieszyć i bacznie im przyglądać.
Dziś, gdy jej zdjęcia obiegły znów cały świat, upadła wygłoszona przez Wisławę Szymborską w czasie przemówienia w Sztokholmie teza: „Najgorzej z poetami. Ich praca jest beznadziejnie niefotogeniczna”.
Pewnie bez większej wzajemności kochały ją obiektywy i kamery. Im szybciej uciekała przed sławą, tym bardziej sława ją goniła. Nie uciekła przed czasem, jak zwykły człowiek.
Ale uciekła przed zapomnieniem, bo pozostanie w pamięci i w wierszu, jak niezwykła poetka… (Agnieszka Staniszewska)
Wisława Szymborka - fragment wiersza pt. "Urodziny", muz. Edward Zawiliński, śpiewa Agnieszka Rosnerówna
Pobierz plik MP3