Kultura rozwiń menu
Serwis używa plików cookies zgodnie z polityką prywatności pozostając w serwisie akceptują Państwo te warunki
Adres: ul.Świętego Tomasza 26, Kraków
  • Data:

    2014-08-22 - 2014-09-22

Organizatorzy:
  • Galeria AS

zbiorowa wystawa intermedialna
malarstwo: Magdalena Bażela,
wideo/instalacja: Agnieszka Fluder,
rysunek: Monika Habrzyk,
kurator: Gabriela Sułkowska

Artystki, których prace mamy przyjemność zaprezentować w Galerii As są na pozór tak różne, że rozegranie ich wspólnej wystawy w harmonii wydawało nam się zadaniem niemożliwym; i niepotrzebnym, ze względu na to, że rozstrojone instrumenty mogą brzmieć niezwykle ciekawie.

Sugestywnie przemilczę kwestię stanów pobudzenia zmysłów, kiedy świat zobaczyć możemy w sposób taki, jak na obrazach Magdaleny Bażeli. Wystarczy powiedzieć, że zazdrość wzbudza jej malarska śmiałość, wrażliwość na głos intuicji i umiejętność sprawnej komunikacji z duchami nowojorskich idoli, promiennych dzieci lat 80. W ramach Rozstroju ulicę św. Tomasza rozświetlą neonowo-ekspresyjne prace Bażeli oraz instalacje autorstwa Agnieszki Fluder, która subtelnie odsłania fragmenty intymnej historii i jednocześnie zamyka ją w dystansującej narracji – do szklarni w rodzinnym domu artystki zaglądamy za pośrednictwem kamery do monitoringu; techniczne niedoskonałości dodają faktury obrazom i dźwiękom, zwracają uwagę na zastosowane nośniki. Medium, za pomocą którego nawiązać możemy z artystką nić identyfikacji, stanowią materiały, mity (m.in. miłości o jakiej śpiewa Cohen) i przedmioty, w tym jej zdjęcia z dzieciństwa – jednocześnie prywatne i podobne do naszych własnych śladów zapomnianych wspomnień. Delikatna tkanka osobistej pamięci zapośredniczona przez dawne rodzinne rodzinne fotografie (autentyczne czy sfingowane?) ulega trawestacji w pracach Moniki Habrzyk. Postaci powtarzają rozpoznawalne pozy, są jednak wyrwane z kontekstu i otoczone „infekcją" malarskich, niepokojących plam, zagrożone rozpadem. Patrząc na jej rysunki, myślę o R.Barthesie, o świetle obrazu i o tym, że na kliszy fotograficznej zostaje w rzeczywistości zawsze ślad tego, co już umarło.

Rozstrój jako połączenie w jedną wystawę odmiennych estetyk, autorskich gier intymnością i dystansem, pozwala doświadczyć produktywnej siły niedopasowania. Taką identyfikację, która zachowuje wrażliwość na różnicę, możemy określić mianem heteropatycznej – to rozpoznanie bez zawłaszczenia, bez emocjonalnej identyczności, które pozwala sobie na niezrozumienie do końca, a drugiemu człowiekowi daje prawo do zachowania tajemnicy. Kaja Silverman przekształca metaforę lustra, kiedy mówi o dostrzeżeniu podobieństwa między mną a innym (lub mną a obrazem), jako o doświadczeniu dwukierunkowego pobudzenia: obraz trafia z zewnątrz i zostaje osadzony w środowisku naszych zmagazynowanych nieświadomie wspomnień; trafiając w sąsiedztwo (niekoniecznie „w punkt") tych, które wiele dla nas ważą, zostaje przez nie opromieniony i zyskuje znaczenie, a wspomnienia te, za sprawą obrazu, zostają wyświetlone na zewnątrz, na granicy naszej świadomości. Być może właśnie owo przemieszczenie próbujemy ująć, gdy używamy do opisu dzieła sztuki takich słów jak „poruszające" lub „dotkliwe" - obiekt percepcji, doświadczenie artysty budzi i odsłania element „ja"; przypomina, mimo że nie znaczy dokładnie tego, co znamy; zmusza odbiorcę do emocjonalnej inwestycji[1].

Od 22.08. zapraszamy na zderzenie czterech różnych światów, które wzajemnie się opromieniają; czwarty należy do Ciebie. Zapomnij o powyższych sugestiach. „I don't know anybody who needs a critic to find out what art is" - Jean-Michel Basquiat.

G. Sułkowska