Miejsc, które są otwarte na rodziców i dzieci, rzeczywiście przybywa. Niestety, nie wśród instytucji miejskich. Ale zbliża się kampania przedwyborcza... - To nie kwestia kampanii, ale tego, że my nie mamy takich możliwości jak firmy komercyjne. Większość miejskich instytucji mieści się w starych budynkach, w których nie tak łatwo wygospodarować kącik dla malucha. Na pl. Wszystkich Świętych mamy pokój dla matek karmiących, ale niewielu mieszkańców z niego korzysta. Raczej urzędniczki, które wróciły z urlopu macierzyńskiego i karmią piersią.
Kąciki dla maluchów są potrzebne tam, gdzie ludzie przychodzą rejestrować dzieci, wyrabiają dowody osobiste, meldują się. - Przede wszystkim staramy się do minimum skrócić czas załatwiania urzędowych spraw. Rodzice mogą zarejestrować się przez internet na konkretną godzinę, żeby uniknąć kolejek i czekania. W centrach obsługi mieszkańców są już przewijaki dla niemowląt. Kącików zabaw brakuje, ale postaramy się, by przed zakończeniem tegorocznej akcji "Kraków przyjazny maluchom" pojawiły się na os. Zgody, ul. Wielickiej i Powstania Warszawskiego. Czy wtedy zasłużymy na certyfikat miejsca przyjaznego?
To oceni dziecięco-rodzicielskie jury. Kąciki w miejscach obsługi krakowian to dobry pomysł. Nie wystarczą jednak, by miasto uznać za przyjazne rodzicom i dzieciom. Potrzeba czegoś więcej. - Myślimy o dzieciach nie tylko w kontekście kącików zabaw. W szpitalach świeżo upieczonym rodzicom rozdawane są książeczki "Pierwsze dokumenty twojego dziecka". To taka broszura, w której informujemy, co trzeba zrobić, żeby zarejestrować czy zameldować dziecko, zdobyć becikowe rządowe i gminne. Do książeczki dołączyliśmy formularze wniosków. Poza tym straż miejska kontroluje place zabaw i uczy najmłodszych, m.in. bezpieczeństwa na drogach.
Zostawmy urzędy. Jest Pan ojcem i o taką rodzicielską ocenę Krakowa poproszę: co powinno się zmienić, żeby Kraków był chwalony przez rodziców? - Place zabaw. Powinno być ich więcej i powinny być lepiej wyposażone. Braki zauważyłem też w krakowskich kościołach. Odwiedziłem kiedyś Szwecję i w jednej z tamtejszych świątyń zauważyłem w bocznej nawie kącik z zabawkami dla dzieci. Był to co prawda kościół protestancki, a nie katolicki, ale warto, by nasze kościoły spojrzały przychylniej na dzieci.
Kraków dla maluchów *
Akcja „Kraków przyjazny maluchom” potrwa do 4 października. Wspólnie z PR Inspiration szukamy miejsc otwartych na rodziców i dzieci. Zgłoszenia mogą przysyłać opiekunowie i ci, którzy chcieliby się pochwalić, że robią coś dla dzieciaków. Żeby wziąć udział w akcji, wystarczy wypełnić formularz dostępny na stronach
www.krakow.gazeta.pl i
www.miejsceprzyjaznemaluchom.com.pl oraz wysłać go na adres
maluchy@krakow.agora.pl. Każde zgłoszenie sprawdzi rodzicielsko-dziecięce jury.