„Gazeta Krakowska” zarzuca urzędnikom ZIKiT rażące błędy i doprowadzenie do gigantycznych kontrowersji po ustaleniu tras przejazdu meleksów z turystami. Autor tekstu znalazł jednak jeden błąd, a jednocześnie wykazał, że niektórzy kierowcy meleksów łamią przepisy.
Tekst z zarzutami wobec ZIKiT opublikowany został w środę 6 czerwca. Czytamy w nim: „Krakowscy urzędnicy, zamiast rozwiązać problem, doprowadzili do większego chaosu. Tak kuriozalnie przygotowali trasy, którymi mogą się poruszać meleksy, że... de facto zmuszają kierowców do ignorowania znaków drogowych, nakazujących im poruszanie się w innych kierunkach".
Jeden błąd do poprawki
Problemu nie ma żadnego, są za to nowe przepisy o Parku Kulturowym – to do tych zapisów dostosowane zostały trasy dla meleksów z turystami. Nie przebiegają po linii prostej, bo przewoźnicy chcą dojeżdżać z turystami pod płytę Rynku. Nikt też do ignorowania znaków nie zmusza – kierowcy robią to z własnej woli. „Absurdów jest wiele” – pisze autor, ale nie podaje żadnego. Z ustaleń Straży Miejskiej wynika natomiast, że wielu kierowców meleksów łamie zapisy o Parku Kulturowym.
Istotnie, na skrzyżowaniu ulic św. Tomasza i Sławkowskiej oznakowanie uniemożliwia kierowcom meleksów trzymanie trasy wyznaczonej przepisami o Parku Kulturowym. To błąd wykonawcy oznakowania, realizującego od piątku do poniedziałku wymianę znaków na obszarze Starego Miasta. Odpowiednia tabliczka zostanie zamocowana. Wymiany znaków firma dokonywała, jak wspomniano wyżej, od piątku do poniedziałku.
Kierowcy nie rozumieją przepisów, nie mają zamiaru ich przestrzegać
Pisze autor: „...na ul. Sławkowskiej, naprzeciwko hotelu Grand został wyznaczony parking dla meleksów. Problem w tym, że... zgodnie z przygotowaną przez urzędników mapką, akurat na ten fragment ul. Sławkowskiej meleksy nie mogą w ogóle wjeżdżać". Nasze wyjaśnienie sytuacji uznaje za zaskakujące.
Wytłumaczenie jest proste: zgodnie z nowymi zapisami, meleksy nie mogą korzystać z tego parkingu przy wykonywaniu pracy, ani nie mogą tam wjechać z turystami. Ich wątpliwości i wątpliwości autora są więc niezrozumiałe. Tym bardziej, że w tym samym tekście autor nie ma wątpliwości, że na starym postoju przy kościele Mariackim meleksy nie mają prawa parkować podczas wykonywania pracy. Jednoznacznie ocenia, że kierowcy parkują tam „łamiąc przepisy, notorycznie". Parking ten w najbliższych dniach zostanie zlikwidowany.
Oznakowanie starych miejsc postojowych wciąż istnieje, bo musiało funkcjonować do 30 maja br., a więc do dnia zakończenia obowiązywania starych regulacji o Parku Kulturowym. Wykonawca oznakowania najpierw zajął się montażem nowych znaków na trasach turystycznych, drugim krokiem będzie usunięcie starego oznakowania – tam, gdzie i tak meleksy nie mogą wjeżdżać.
Największą kontrowersją zawartą w tekście jest nie praca urzędników, ale postawa Grzegorza Kompy, prezesa Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pojazdów Elektrycznych. – Oczywiście zapewne nie powinni tam wjeżdżać i parkować, ale przepisy i ustanowione zasady są wadliwe, a przedsiębiorcy muszą jakoś zarobić chociażby na kredyty zaciągnięte na zakup pojazdów – tak tłumaczy on zachowanie kolegów. Przepisy mu nie odpowiadają, więc dopuszcza ich łamanie. Szkoda, że nie o tym jest tekst.
Łatwiej im parkować
Tym bardziej, że żale branży na zbyt małą liczbę miejsc postojowych są nieuzasadnione. Uwzględniając nowy przebieg trasy turystycznej dla pojazdów wolnobieżnych, Zarząd wyznaczył dla nich nowe parkingi. Tam, gdzie wnioskowali przedsiębiorcy: dwa na ulicy św. Marka, jeden na ul. św. Tomasza oraz powiększony istniejący parking na ul. Sławkowskiej (przed Rynkiem Głównym). Nie ma możliwości, by wyznaczyć 70 miejsc postojowych, czyli tyle, ile meleksów ma uprawnienia do przewożenia turystów. Zwracamy uwagę, że poprzednio w tym rejonie pracowało ok. 200 pojazdów wolnobieżnych, a liczba miejsc postojowych wynosiła ok. 35 stanowisk. Obecnie sytuacja kierowców z uprawnieniami jest więc o wiele lepsza.
Zespół Prasowy
Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu