Z badań wynika, że prawie połowa Polaków traci pieniądze z powodu nietrafionych zakupów i złego gospodarowania żywnością.
Najwięcej jedzenia marnują mieszkańcy Dolnego Śląska, najmniej województw podkarpackiego i kujawsko-pomorskiego. W obu przypadkach wskaźniki znacząco spadły w porównaniu z badaniem przeprowadzonym dwa lata temu. Jako przyczyny eksperci wskazują na kryzys spowodowany koronawirusem i rosnącą inflację.
Badanie przeprowadzone przez Quality Watch wskazuje, że obecnie 42 proc. respondentów do kosza wyrzuca miesięcznie żywność o wartości do 200 zł. 6 proc. deklaruje, że traci wyższe kwoty, w tym nieliczni nawet tysiąc zł i więcej.
Częściej pieniądze wydawane na żywność są tracone na wsiach i w małych miejscowościach, gdzie przyznaje się do tego co najmniej połowa badanych. Wyrzucanie jedzenia jest najbardziej rozpowszechnione w woj. dolnośląskim, śląskim i zachodniopomorskim.
Jak wynika z badania dobrobytu, wyższe dochody nie sprzyjają szacunkowi do żywności. O ile zarabiającym do 2,5 tys. zł na rękę zdarza się tracić pieniądze z powodu nieudanych zakupów jedzeniowych w 40 proc. przypadków, to przekroczenie progu dochodowego 2,5 tys. zł zwiększa odsetek wyrzucających owoce czy mięso do 50 proc., a gdy wpływy na konto przekraczają 5 tys. zł, do marnotrawstwa przyznaje się nawet dwie trzecie ankietowanych.
Pandemia sprawiła, że Polacy z większą uwagą zaczęli wydawać pieniądze, bo obawiają się o swoją sytuację finansową, niektórzy mają niższe wpływy. Miesiące spędzone w domu przełożyły się też na większe zainteresowanie przygotowywaniem posiłków, co w wielu przypadkach poprawiło umiejętności kulinarne. Na lepsze planowanie zakupów wpływa także rosnąca inflacja.
Według ekspertów temat jest ważny zarówno ze względów ekologicznych jak i finansowych, bo wydatki na żywność stanowią największą część domowego budżetu. We wzorcowym koszyku GUS jest to prawie 28 proc. miesięcznych kosztów utrzymania, a w przypadku skromnych budżetów z pewnością jeszcze więcej.
Wiece na ten temat tutaj.