Na spotkaniu w sprawie zmian na Zakrzówku władze Krakowa nie ustaliły niczego. Mieszkańcy nie zmienili opinii wyrażanych w dotychczas składanych wnioskach
Wczoraj wieczorem wiceprezydent miasta i pracownicy Biura Planowania Przestrzennego znów spotkali się z krakowianami zainteresowanymi planem zagospodarowania dla obszaru położonego na Zakrzówku. Obecnie trwa przygotowywanie dwóch planów dla terenów wokół zalewu oraz dla działek położonych przy ulicach Twardowskiego i św. Jacka. - Plan musi być możliwy do uchwalenia. Dlatego chcemy zacząć procedurę od nowa i razem z państwem znaleźć wspólny interes, który umożliwi sprawne przegłosowanie tego ważnego dokumentu - zapowiedziała wiceprezydent Elżbieta Koterba.
Mieszkańcy byli zaskoczeni takim postawieniem sprawy. Oczekiwali, że władze miasta przedstawią kompromisową koncepcję planu, nad którą odbędzie się dyskusja. Ostatecznie głosy z sali nie różniły się więc od treści wniosków składanych do tej pory w czasie przygotowywania obu planów dla Zakrzówka. Padły zatem sprzeczne sugestie dotyczące sposobu organizacji komunikacji w tym rejonie - od pozostawienia obecnego układu po poparcie budowy nowych ulic.
- Wszyscy chcemy ochronić zieleń Zakrzówka, a jednocześnie poprawić standard życia mieszkańców. Ale nie chcemy drogi przelotówki na Zakrzówku i osiedla, o którym się pisze. Popieramy lokalne skomunikowanie nowych domów z głównymi trasami. To kompromis - padł głos z sali i zebrał brawa.
Chwilę później starszy mieszkaniec Zakrzówka objętego projektem wezwał prezydent Koterbę do odrzucenia radykalnych wniosków. - Jakoś trzeba dojechać już dziś na te osiedla, a obecne drogi tego nie zapewniają. Stowarzyszenia walczące o zieleń Zakrzówka jedynie protestują, a nie składają propozycji rozwiązania problemu. Lecą do "Gazety Wyborczej" i jej dziennikarz o tym pisze. Z tego jest tylko awantura, a planu nie ma. To wymarzona sytuacja dla inwestora, by budować na podstawie wuzetek - grzmiał emeryt.
Prezydent Koterba tłumaczyła potrzebę szybkiego uchwalenia planu: - Musicie pamiętać, że za dziewięć miesięcy będziemy musieli wydać wuzetki, które już złożono. Bez planu będą podstawą do pozwoleń na budowę. W nieskończoność ich odsuwać nie możemy. A tam są groźne dla tego obszaru propozycje zabudowy.
Prezydent zapewniła też: - Żadnej drogi na Zakrzówku nie planujemy.
- Proszę nie mydlić nam oczu. Zarząd miejskiej infrastruktury już zaopiniował projekt tej drogi. To nie jest mrzonka. Do pozwolenia na budowę nie jest już tak bardzo daleko. Kiedy będą narysowane droga w planie i osiedle, to na dyskusję będzie za późno - podnosili przedstawiciele Zielonego Zakrzówka. - Nie zgadzamy się z tym, że zły plan jest lepszy od żadnego. Gerium, które planuje tu osiedle, skupuje coraz więcej terenów i płaci dużo. Czyżby byli pewni, że uda im się zbudować to, co chcą?
- Chcemy znaleźć wersję, która pogodzi jak najwięcej interesów. Najpóźniej na początku września pokażemy nową koncepcję planu. Będziemy gotowi wcześniej, tylko pytanie, czy się uda spotkać z państwem w wakacje - mówiła Koterba. - Będzie czas na dyskusję nad tą koncepcją. To nie będzie tylko wyłożenie planu. Spytamy państwa o zdanie.