Prezydent Dietl, uwieczniony dłutem Xawerego Dunkowskiego, od siedemdziesięciu lat spogląda z wysokości cokołu na Kraków. W przeciwieństwie do innych krakowskich pomników przetrwał II wojnę światową. Niemieckobrzmiące nazwisko uratowało go przed przetopieniem przez kulturtraegrów.