Accept, Phil Campbell & The Bastard Sons w Studio
-
Data:
2024-11-19
-
Miejsce:
Klub Studio, ul. Budryka 4
-
Kategoria:
Muzyka rozrywkowa
Z Accept zobaczymy się 19 listopada w klubie Studio i prawdopodobnie wszyscy zedrzemy sobie tam gardła, śpiewając te piosenki. Przed niemiecką grupą zagra Phil Campbell & The Bastard Sons.
W latach 80. zbudowali swoją pozycję evegreenami z płyt takich jak „Restless and Wild” czy „Balls to the Wall”, a po reaktywacji też koszą równo – choćby na wydanej w tym roku „Humanoid”. Jeśli widzieliście ich przed chwilą na Mystic Festival, to wiecie, że nie ma tam miejsca na słabiznę. Taki heavy metal kochamy do oporu.
ACCEPT (Niemcy) heavy metal
Z Accept jest tak, że jeśli macie w głowie hasła „heavy metal” oraz „Niemcy”, w pierwszej kolejności prawdopodobnie myślicie właśnie o nich. Funkcjonujący od prawie 50 lat (!) skład narodzony w Solingen to legenda klasycznego heavy – jeden z najbardziej charakterystycznych zespołów w nurcie. Kiedy na dobre reaktywowali się w 2009 roku, zyskali nową, równie wysoką jakość. Nie było w tym sztucznego przedłużania funkcji życiowych, tylko ustawienie gatunkowych kolegów po fachu do pionu za sprawą albumów, które w zasadzie od razu zyskały funkcję pokrewną klasykom w typie „Metal Heart” czy „Balls to the Wall”. To heavy metal stojący twardzielskimi i konkretnymi riffami – maksymalnie przebojowy, maksymalnie nastawiony na dynamikę. U nich nie ma miejsca na przesadne szafowanie ozdobnikami czy innymi takimi. Zamiast tego znajdziecie zawsze niszczące gitarowe unisona, nośność hard rocka oraz oczywiście wciąż wysoki poziom energii. Gdybyście jakimś cudem kręcili nosami, zalecamy lekturę wydanej pod koniec kwietnia bieżącego roku „Humanoid”. Accept mają żelazną formę i nikt im tego żelaza nie stopi.
PHIL CAMPBELL & THE BASTARD SONS (Anglia) hard rock, heavy metal
Po ubiegłorocznych występach na Mystic Festival i w Lublinie chyba nie trzeba nikogo przekonywać o klasie Phila Campbella i jego prawie w całości rodzinnej załogi. Długoletni gitarzysta nieodżałowanego Motörhead w ogóle nie stracił smykałki do zawadiackich, a przy tym uszolepnych riffów. Dlatego też na płytach nagranych z The Bastard Sons słychać wybitnie skrojonego hard rocka, heavymetalową dostojność, a czasami nawet bluesa tu czy tam. „Creating no nonsense rock and roll” – tak o sobie mówią i mają rację.
Źródło: materiały organizatora