Rafał Ulatowski brzytwy się nie chwyta
- Bardzo lubię i szanuję trenera Pawlaka, ale w mojej trudnej sytuacji nie mogę skupiać się na sentymentach i robieniu dobrego wrażenia. Jedziemy po zwycięstwo. Będziemy walczyć z całych sił. Nie wyobrażam sobie, byśmy zlekceważyli rywala lubi zaskakująco odpadli z rozgrywek - przekonuje Ulatowski.
Podobnie było rok wcześniej - po wyjazdowej wygranej 3:2 z Górnikiem Łęczna Cracovia zanotowała serię sześciu spotkań bez zwycięstwa. W sezonie 2006/2007 Cracovia pokonała Widzew, by przegrać dwa kolejne mecze w ekstraklasie. - Nie zwracam uwagi na przeszłość, mam wiele aktualnych problemów - broni się szkoleniowiec, który postanowił oszczędzać Radosława Matusiaka i Mariusza Sachę.
Przed rokiem w trzytysięcznym Kobylinie objawił się talent Mateusza Klicha, którego bramka na 1:1 zapewniła dogrywkę. Po tym meczu młody pomocnik szybko wywalczył miejsce w pierwszym składzie. Dzisiaj raczej zajmie miejsce na ławce rezerwowych. Początkowo miał nie jechać do Gorzowa (grał w niedzielę w drużynie Młodej Ekstraklasy), ale w ostatniej chwili zajął miejsce Dariusza Pawlusińskiego, który na treningu źle się poczuł.
Większe szanse na zaistnienie pod Wawelem wzorem Klicha dostaną w Milosz Kosanović i Hesdey Suart. Serb, najmłodszy z czwórki krakowskich stoperów, jeszcze nie zadebiutował w zespole. Holender nie błysnął w meczach z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze w roli obrońcy, dlatego Ulatowski zamierza wystawić go na lewym skrzydle.
W ataku powinien wystąpić za to Saidi Ntibazonkiza, który wczoraj jeszcze kwadrans po zakończeniu zajęć ćwiczył strzały. Z mediami nie chciał rozmawiać. - Będzie dobrze - rzucił tylko łamaną polszczyzną.
Ulatowski: - To nie jest chwytanie się brzytwy. Szukamy nowych rozwiązań, które pozwolą na poprawę gry ofensywnej. Matusiakowi daję odpocząć, szansę dostaną młodsi napastnicy.