Wielka Orkiestra zagrała, sztaby wciąż liczą pieniądze
Licytacje, koncerty i armia wolontariuszy krążąca po całym mieście. Tak wyglądał krakowski 19. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Pieniądze zbieram wraz z koleżankami drugi rok z rzędu - mówi Karolina z jednego z krakowskich liceów, która kwestowała na Kazimierzu. - Dzisiaj już nie wyobrażam sobie stycznia bez Orkiestry i staram się pomóc, jak tylko mogę.
W zbiórkę pieniędzy jak zwykle włączyły się służby mundurowe. Między turystami na Rynku krążył policyjny robot do przenoszenia niebezpiecznych ładunków wyjątkowo trzymający puszkę na pieniądze. Natomiast od żołnierzy w zamian za datek można było nie tylko otrzymać czerwone serduszko WOŚP, ale też np. przymierzyć wojskowy spadochron.
Na scenie koło pomnika Adama Mickiewicza wystąpiły m.in. zespoły SoundQ, PIN i Biff, a gwiazdą wieczoru był Maciej Maleńczuk. O godz. 20 licznie zebrani na Rynku obejrzeli pokaz fajerwerków.
W Krakowie zbiórkę przeprowadziło dziewięć sztabów. Po godz. 22 trwało nadal liczenie pieniędzy. Jak wynika z informacji uzyskanych z sześciu sztabów wówczas zebrano ponad 400 tys. zł.
Nie wszędzie finał WOŚP przebiegał spokojnie. Po południu trzech zamaskowanych mężczyzn zagroziło nożem kwestującym 17-latkom na os. Wysokim w Nowej Hucie. Wcześniej w okolicach ul. Bohaterów Września jeden z wolontariuszy oddalił się od grupy kwestujących znajomych i od tamtej pory nie zjawił się w sztabie. Policja uznała go za zaginionego.
Mateusz Żurawik