Start rozwiń menu
Znajdź w serwisie
POMOC:
  • Znak * (gwiazdka) zastępuje jeden lub więcej znaków, może być użyty na początku lub na końcu wyrazu

Wyniki wyszukiwania - znaleziono 1083 pasujących obiektów:

Tramwajem po Krakowie

Około 400 m od miejsca zamieszkania do najbliższego przystanku tramwajowego – już wkrótce zdecydowana większość mieszkańców Krakowa ma mieć tramwaj w zasięgu zaledwie kilkuminutowego spaceru. Miasto od lat rozbudowuje sieć linii tramwajowych. Obecnie pełną parą idą prace przy tej do Mistrzejowic. A w planach są kolejne.

Najnowsze wydanie dwutygodnika „Kraków.pl” już jest – przeczytaj!

W najnowszym wydaniu dwutygodnika miejskiego „Kraków.pl” zachęcamy do lektury m.in. artykułu „Tramwajem po Krakowie”, który – wbrew tytułowi – nie dotyczy wyłącznie tramwaju, ale ogólnego kierunku rozwoju transportu zbiorowego w Krakowie. W tym oczywiście także metra, ze względu na podjęcie przez władze miasta decyzji o jego budowie.

Stabilność i bezpieczeństwo

– Dzięki KHK mieszkańcy Krakowa mają przed sobą stabilną i bezpieczną przyszłość – zapewnia Bogusław Kośmider, który od 14 października będzie nowym prezesem Krakowskiego Holdingu Komunalnego. O planach rozwoju spółki rozmawiał z nim Tadeusz Mordarski.

Nowa jakość rozmowy z mieszkańcami

– Chcemy nie tylko reagować na problemy krakowian i odpowiadać na ich zgłoszenia, ale także wychodzić z informacją do mieszkańców – mówi prezydent Aleksander Miszalski, który już teraz spotyka się z krakowianami choćby na ławeczce dialogu. W rozmowie z Tadeuszem Mordarskim podkreśla, że dzięki nowym formom komunikacji każdy będzie miał ułatwiony kontakt z magistratem.

Czy hrabia Egon był poczytalny?

Trzeciego października słońce w Krakowie wschodzi o godzinie 6.42. W 1912 r. tego dnia, a był to czwartek, o wpół do szóstej na ul. Smoleńsk było jeszcze ciemno i prawie zupełnie pusto. Dlaczego prawie? Otóż przed „Domem egipskim”, oznaczonym numerami 10 i 12 stał, patrolujący dzielnicę, posterunkowy Franciszek Stryja.

Urodzinowe marzenie o placu Centralnym

Wzrok mój sięga dziś daleko, bo aż na plac Centralny. A to, co widzę, cieszy mnie niezmiernie.

Krakowskie lody

„Pewnego dnia po południu zebrało się u nas liczne grono gości […] a ponieważ to było w lipcu i upał wielki, udali się wszyscy do ogrodu i tam się bawili. Jedna z dam, której może gorąco bardziej niż innym dokuczało, odezwała się do ojca: – Jaka to szkoda, że w Niepołomicach nie można dostać lodów”.