Weekend w Teatrze Ludowym
„Jak wam się podoba” i „Aktorzy prowincjonalni czyli pociąg do Hollywood” to dwie propozycje Teatru Ludowego na ten weekend. Przygotujcie się na niezwykłe wieczory, które pozostawią niezapomniane wspomnienia!
Gdyby motyle były stadne, można by porównać „Jak wam się podoba” do roju motyli trzepoczących skrzydłami” – tak o sztuce Szekspira pisał Max Beerbohm, angielski pisarz, krytyk teatralny. To porównanie w pełni oddaje ducha spektaklu w reżyserii Maćko Prusaka.
Na scenie roi się od barw, tańca i nieustannego ruchu. Las Ardeński staje się przestrzenią szalonego musicalu, pełnego zwrotów akcji, chochlików i namiętności, które napędzają głównych bohaterów. Magia tego miejsca prowadzi do sytuacji często nieprzewidywalnych, nierzadko komicznych, czasem ocierających się o tragizm. Bohaterowie wikłają się w emocjonalne węzły, dając upust skrywanym żądzom. Pomyłka goni pomyłkę, a wszystko w rytmie pulsującej natury, w scenerii arkadii, która zagrzewa do coraz śmielszych tańców i donioślejszych śpiewów.
Spektakl inspirowany scenariuszem filmowym A. Holland i W. Zatorskiego.
Każdy z nas ma jakieś marzenia. Marzenia aktorów bywają stereotypowe: zagrać Hamleta, pojechać do Hollywood. Ale teatr czasem sprawia, że te marzenia stają się rzeczywistością. Na Scenie Kameralnej aktor z Nowej Huty może spotkać największe gwiazdy hollywoodzkiej fabryki snów: Jamesa Deana, Marlona Brando.
Marzenia się spełniają, kiedy w teatrze podejmowany wysiłek przygotowania kolejnej premiery, mimo że każdy z uczestników tej przygody tkwi głęboko w przyziemnych sprawach codziennego życia. I tego prywatnego, kiedy trzeba zająć się dzieckiem, a nad małżeńską sielanką zawisa widmo rozwodu i tego zawodowego, kiedy plotka donosi, że dyrektor ma być zwolniony, a aktor nie dostał pożądanej roli.
Czy możliwe jest, aby te marzenia i przenoszone mimo woli z zawodowego do prywatnego życia emocje nie zniszczyły związku pary aktorów? Nad istotą i kondycją współczesnego człowieka-aktora pochyla się w swoim autorskim spektaklu Michał Siegoczyński, przywołując niezwykle głośny kiedyś film „Aktorzy prowincjonalni” Agnieszki Holland.
