Finał Sacrum Profanum: Jónsi zatrząsł kombinatem
Ten ostatni pod Wawel przyjechał w ramach światowej trasy koncertowej promującej jego pierwszy solowy krążek "Go". Wyczerpujące tournée rozpoczęło się w kwietniu i potrwa jeszcze do końca roku. - Dla mnie to zdecydowanie za długo, czuję się już tym wszystkim zmęczony - wyznał z rozbrajającą szczerością w rozmowie z "Gazetą" Jónsi.
Ale najlepsze muzycy zostawili sobie na finał, podczas którego zagrali "Grow Till Tall", jedyny utwór, w którym jakby przypomnieli sobie o swojej postrockowej przeszłości - podobnie jak na płycie kawałek rozpoczął się niemal a cappella samym śpiewem Jónsiego, a zakończył potężną rockowo-industrialną ścianą dźwięków, której towarzyszyły burze śnieżne i błyskawice wyświetlane za plecami zespołu. W moim odczuciu najlepszy koncertowy utwór tego roku, nagrodzony zresztą przez publiczność owacją na stojąco. Na koncertach rozrywkowych (pod warunkiem, że są "siedzone", a to zawsze kłopot popowej części Sacrum Profanum) to nie taki znowu częsty obrazek.
Mariusz Wiatrak