Start rozwiń menu
Serwis używa plików cookies zgodnie z polityką prywatności pozostając w serwisie akceptują Państwo te warunki

Nietoperz, kwiat paproci i czerwcowa biała noc

Czy po maju coś jest was w stanie jeszcze zaskoczyć w lesie? Trudno uwierzyć, ale to właśnie czerwiec ma chyba najtrudniejszą rolę w całym kalendarzu. Przecież jeszcze przed chwilą nasze oczy cieszyły kolorowe łany miodunek i zawilców, a wiatr rozpieszczał nozdrza, napełniając je cudną wonią konwalii…

Fot. Archiwum CEE Symbioza

Misterne kompozycje ptasich symfonii wybrzmiewały z każdego leśnego piętra, a w swojej donośności z łatwością potrafiły zagłuszyć szelest świeżutkich, bukowych liści. Piękne to było, lecz przyszedł czerwiec i urządził las po swojemu. Nie czujecie się trochę ograbieni z tego entourage’u? Młodzieńczy pęd przyrody do wiosennego szaleństwa był przecież tak emocjonujący! Wszędzie coś się działo! A teraz? Czy będzie nudno i przewidywalnie? Jak się pewnie domyślacie, odpowiedź może być tylko jedna. Oczywiście, że nie. Zacznie się dziać, ale nad naszymi głowami!

Białe noce

Nie wszyscy wiedzą, ale trwają teraz białe noce. Nie mam tu na myśli oczywiście tych zza koła podbiegunowego. Warto sobie jednak uświadomić, że w naszym mieście słońce przestało się chować poniżej 18° pod horyzont. Ta z pozoru nic nieznacząca liczba jest w astronomii magiczną granicą i – technicznie rzecz biorąc – zmierzch przechodzi płynnie w świt… bez nocy! Od matki natury dostajemy zatem to, co najcenniejsze, czyli czas. Postarajcie się go nie zmarnować. Mówiąc konkretniej, zejdźmy teraz z nieboskłonu do lasu. Kiedy czytacie te słowa, na krzewach czarnego bzu bieleją kwiaty przypominające z daleka porcelanowe talerzyki. A skoro przypominają talerzyki, to pewnie jest tam coś ciekawego do jedzenia. I wyobraźcie sobie, że kruszczyce złotawki doskonale o tym wiedzą. Kim są te pękate chrząszcze wielkości pięćdziesięciogroszówki? To jeden z najpiękniejszych owadzich klejnotów. I to dosłownie! Mienią się metalicznym, złoto-zielonym blaskiem dostrzegalnym nawet przez niewprawnego obserwatora z bardzo dużej odległości. Mimo tego przepychu są bardzo skromnymi i bojaźliwymi istotami. Jeśli komuś przyszłoby do głowy, żeby złapać w dłoń lecącą kruszczycę lub ściągnąć ją palcami wprost z kwiatu, to – przestraszona – będzie udawała martwą. Po chwili, gdy strach minie, jak gdyby nigdy nic zacznie ochoczo chodzić nam po rękach. Gdy nie znajdzie nic do jedzenia, poleci dalej.

Kwiat paproci i nietoperze

Zresztą, skoro już wspomniałem kwiaty, to w czerwcu leśne knieje mamią obietnicą znalezienia mitycznego kwiatu paproci. Według legendy kto go odnajdzie, będzie mógł spełnić wszystkie swoje życzenia. Dlaczego nikomu do tej pory się nie udało, niestety, nie jestem w stanie stwierdzić. Warto jednak wybrać się na nocną wędrówkę po lesie z innego powodu. Mianowicie, w czerwcu można łatwo dostrzec nietoperze. Te niezwykłe stworzenia spotkacie nie tylko w zakamarkach rezerwatu Panieńskie Skały w Lesie Wolskim, gdzie jest ich najwięcej, lecz również na głównych szlakach i śródleśnych polanach. Utrzymują się w powietrzu, machając ogromnymi w stosunku do ciała dłońmi. Pomiędzy nimi rozpięta jest błona stanowiąca powierzchnię nośną. Muszą jednak bardzo uważać. Każde jej uszkodzenie jest nieodwracalne. Dlatego na pewno nie będą wplątywać się we włosy ani wikłać się w podkradanie krwi. Zjadają owady, a ich przysmakiem są choćby komary.

Czerwcowy las

Abstrakcyjny ten las, prawda? Proza życia jest taka, że my, dorośli, w czerwcu coraz częściej uciekamy myślami do urlopów, wyjazdów i letniego odpoczynku. Dzieci odliczają w kalendarzu kolejne dni do upragnionych wakacji. Rozjedziemy się niebawem poza Kraków, trafiając również do innych egzotycznych krain leżących nierzadko na innych kontynentach. Zanim tak się stanie, w czerwcu nie zapomnijmy jeszcze odwiedzić lasu będącego na wyciągnięcie ręki. W ciągu dnia odnajdziecie tu stworzenia jak z baśni: metaliczne owady na białych talerzykach czarnego bzu, a podczas białych nocy niebo we władanie obejmują nietoperze latające dzięki swoim gigantycznym dłoniom. Warto to zobaczyć właśnie teraz, a komu dopisze szczęście – znajdzie być może swój kwiat paproci.

Dawid Masło – edukator przyrodniczy w Centrum Edukacji Ekologicznej „Symbioza”

Tekst ukazał się w dwutygodniku Kraków.pl

pokaż metkę
Autor: Dawid Masło
Osoba publikująca: Tomasz Róg
Podmiot publikujący: Wydział Komunikacji Społecznej
Data publikacji: 2024-06-03
Data aktualizacji: 2024-06-05
Powrót

Zobacz także

Znajdź